wtorek, 14 maja 2019

Sen


Biegałam po jej wszechogarniających dłoniach
Tuliłam opuszki palców, siadałam na spracowanych żyłkach zdobiących jej znajome ręce
Całowałam pachnącą mydłem skórę
Podnosiłam się za każdym razem, gdy upadałam
A towarzyszył temu jej cichy, bezpieczny puls.

Dopiero gdy otworzyłam oczy zabrakło mi tych rąk, rozpłynęły się z pierwszym wdechem porannej codzienności

Copyright ©2019, LiRyczka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz